środa, 13 marca 2013

Dokumentalny dublet

Dziś nietypowo, bo będę polecał filmy dokumentalne. Nie jestem ekspertem od tego rodzaju kina, ale dobry dokument to moim zdaniem świetna rzecz. Przy czym dobry to nie koniecznie taki z którego tezami się zgadzam (przy obecnie dość modnej metodzie „zaangażowanego” dokumentu a’la Michael Moore często jest wręcz przeciwnie), ale taki który potrafi mnie zainteresować i dostarczyć ciekawych informacji. W krótkim czasie trafiłem na dwa dość mało znane w Polsce, a nadzwyczaj godne uwagi filmy.

Na dokument „Skandalista George Lucas” (w oryginale „People vs George Lucas”), trafiłem zupełnie przypadkowo kiedy emitowała go TVP Kultura. Film Alexandre O. Philippe’a z 2010 roku prezentuje nam środowisko fanów Gwiezdnych Wojen oraz jego burzliwe relacje z ojcem sagi Georgem Lucasem. Film uważam za bardzo udany na kilku poziomach. Po pierwsze to świetna opowieść o fandomie skupionym wokół gwiezdnych wojen. Przed seansem uważałem się za fana gwiezdnej sagi i sądziłem, że wiem co nieco o rozszerzonym uniwersum, ale już w trakcie zorientowałem się jak wielkie mam braki w tym zakresie. Twórcom udało się zaprezentować przeróżne oblicza tego fenomenu, począwszy od ortodoksyjnych fanów (uznających jedynie oryginalną trylogię, bez żadnych późniejszych zmian), a na kolekcjonerach gadżetów skończywszy. A przede wszystkim udało im się stworzyć niezwykle barwną opowieść o tym jak parę filmów było w stanie uruchomić wręcz niewyczerpane pokłady ludzkiej kreatywności. 

 
Po drugie dowiedziałem się sporej ilości ciekawostek, na czele z szokującą informacją o istnieniu mrocznego sekretu Lucasa czyli „Star Wars Holiday Special” (sekwencje poświęcone temu tematowi to po prostu fantastyczna komedia podkręcona doskonałymi fragmentami fanowskiego filmu „Forcery” o którym opowiadał kiedyś Mando w Radiu SK ((link)). I co najważniejsze bardzo ciekawie został nakreślony związek pomiędzy Lucasem i fanami oparty na miłości i nienawiści. Miłości do twórcy „ich ukochanego filmu” i nienawiści do człowieka, który rozmienia się co raz bardziej na drobne często zaprzeczając sam sobie. Udało się twórcom dokumentu uniknąć jednostronnej prezentacji całej sytuacji, a w połączeniu z humorem jaki towarzyszy nam przez cały seans otrzymujemy świetne dokumentalne kino. Dla fanów sagi i dla fanów kina pozycja obowiązkowa.

Na drugi film ostrzyłem sobie zęby od dawna. Stanowił on część pokazu kina klasy B jaki zorganizował niedawno Festiwal Transatlantyk. Zaprezentowano „Dracula kontra Frankenstein” (naprawdę fatalny film, w którym Dracula wygląda jak Borat, potwór Frankensteina jak zgniłe ziemniaki a scenariusz chyba zjadły mole) i premierowo w Polsce „Świat Rogera Cormana” („Corman's World: Exploits of a Hollywood Rebel”). „Świat Rogera Cormana” to doskonała opowieść o jednym z najważniejszych amerykańskich, niezależnych twórców filmowych. Żywej legendzie branży, „Papieżu kina pop”, nieznanemu szerzej w Polsce Rogerze Cormanie. Powiem Wam szczerze, że to chyba jeden z najlepszych filmów dokumentalnych jakie w życiu widziałem. Świetnie nakręcony, naładowany ciekawostkami i anegdotkami i prezentujący dość wszechstronnie sylwetkę niepokornego twórcy.

 
Corman w Polsce jest znany głównie ze swojego kultowego cyklu ekranizacji Poego, a zawdzięczamy mu o wiele więcej i tym bardziej godnym polecenia jest zapoznanie się z tym dokumentem. Możemy dowiedzieć się jak to się stało, że cytując autobiografię, Corman nakręcił ponad 100 filmów i nie stracił ani centa. Poznajemy także historię wyjątkowej postaci, która kręcąc tak wiekopomne dzieła jak „Atak krabów morderców” dostała najważniejszą nagrodę przemysłu filmowego czyli Oscara za całokształt twórczości. Obraz Cormana udaje się niezwykle ciekawie odmalować na podstawie opowieści paru twórców, których możecie kojarzyć, a którzy zaczynali u niego swoją karierę takich jak Martin Scorsese, Franics Ford Coppola, Joe Dante, Jonathan Demme, Ron Howard, czy Jack Nicholson. Z resztą Nicholson kradnie swymi opowieściami sporą część filmu. Szkoda tylko, że film nie doczekał się w Polsce szerszej dystrybucji. Mam cichą nadzieję, że jego seans pojawi się znów w programie Transatlantyku w sierpniu, a tymczasem polecam gorąco poszukanie tego filmu w ostępach Internetu. To po prostu fantastyczna filmowa opowieść o niezwykłym człowieku, który mimo blisko 90tki na karku i ponad 400 wyreżyserowanych i wyprodukowanych filmów nadal aktywnie działa w tym biznesie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz